Dla utulenia, obecnych wyrzutów sumienia i pewno przyszłych, a przede wszystkim z wewnętrznej potrzeby, segreguję stare papiery, niegdyś ważne, dziś tylko pamiątka to rodzinna, w pożółkłych teczkach znalazłam pierwsze szkice domu, pozwolenia na budowę pomyślałam że dam to dosłownie w ramę....z góry przepraszam za kiepskie zdjęcia, winię za nie aparat, okazyjnie kupiony i taka niestety jego jakość.
Tu owa rama, póki co wisi na honorowym miejscu, jakoś ten rysunek domu nie za bardzo pokrywa się z rzeczywistym, zresztą sami zobaczcie....
Jak widać jeszcze płotu brak do kompletu, aktualnie się maluje, jak pogoda pozwoli to na sobotę zawiśnie ....wreszcie.
W oknie odbija się posadzony osobiście z 15 lat temu świerk ...
A tu już dokumenty tyczące domu w języku niemieckim, jak powiadała moja prababcia ...za Niemca tak było ....
Tu poniżej papiery które przy sprawie spadkowej musieliśmy wyciągnąć z Oświęcimia, tyczące syna mojej prababci, który tam zginął, oczywiście jak pisze poniżej zmarł śmiercią naturalną ...w tak młodym wieku ...
Tu jak widać wytyczne ....jak widać dom duży, więc dawniej z urzędu przydzielano czy się chciało czy nie lokatorów .....i tak sezonowo co ja pamiętam bywali panowie fotografowie, malarz od portretów, pielęgniarki które pracowały w okolicznych szpitalach, jak i lokatorzy na stałe ...czyli co najmniej na kilka lat.
Po lewej siedzą prababcia i pradziadek, budowniczowie naszego domu, wiecie że od niedawna wiem jak wyglądał mój pradziadek ....nie miałam całe lata, w posiadaniu tych zdjęć z jego wizerunkiem, no ale już mam.
Tu moja babcia szczęśliwa z drugim mężem a moim dziadkiem najlepszym jakiego mogłam mieć.
Czyż nie szczęśliwi ....
A to jej wsuwka do włosów którą trzymam w mojej toaletce .....z sentymentu ....
Mowil Ci ktos, ze jestes podobna do swojej babci? Pilnuj tych pamiatek jak oka w glowie, kiedys beda wazne dla Waszych dzieci i ich dzieci...
OdpowiedzUsuńGdzieś z nosa ponoć są my wszyscy do siebie podobni, po kobiecej linii, dziś właśnie córa towarzyszyła mi w tym segregowaniu pamiątek, dla niej widać też zaczyna to być ważną częścią :)
UsuńJak miło Cię widzieć w obserwatorach ....myślałam że jak inni focha mi tu strzelasz :)
Nie, po prostu jakos mi umknelo, zapomnialam sie wpisac. Ale co sie odwlecze...
UsuńTo samo właśnie chciałam napisać. Kogoś mi to zdjęcie przypominało. Babcia była bardzo ładną dziewczyną:),
UsuńNie wiem, czy swiadomie sprzedalabym dom z takimi tradycjami. Czwarte pokolenie wychowuje i pomimo wielu trosk, zmartwien, nieporozumien rodzinnych, trwacie w nim i dbacie o jego swietnosc.
OdpowiedzUsuńKawal zycia, przeroznych zawirowan zyciowych - a on stoi.
Dokumentacja juz historyczna. I nie dziwi mnie, ze niektore dokumenty chcesz oprawic w ramki, zrobilabym to samo.
Nie latwo jest rozliczyc sie z przeszloscia, tym co nas boli. Ty, to robisz. I Wiesz, nie zdziwi mnie jesli nie sprzedasz tego domu.
Marzenia mozna spelniac wszedzie, zrobilas to juz dajac zycie "rodzinnemu domu", gdzie czasami ognisko przygasalo, lekko sie zarzylo, a Ty caly czas nioslas swiatelko i je niesiesz.
Usciski Ilonko.
Tak Ataner już prawie piąte pokolenie za chwilę wyjdzie z tego domu, to prawda staramy się zadbać o dom, chcę jeszcze pięknie podwórko wykończyć ....dla...nowych właścicieli....wierz mi jeśli bym mogła przeniosłabym ten dom w te nasze wymarzone miejsce....gdyby tak się dało....ja w tym miejscu już nie chcę być, czuję się nieraz jakbym żyła nie swoim życiem ....
UsuńAle cieszę się że mimo wszystko daliśmy radę ....
Daliscie rade, i to bardzo, bardzo:)
UsuńPedz za swoimi marzeniami, pomyslnych wiatrow - usciski:)
Tego typu wpisy zawsze uważam za najmilsze. Cudownie jest tak się zanurzyć w czyichś wspomnieniach, zupełnie, jakby się czytało sagę rodzinną sprzed lat.
OdpowiedzUsuńSama planuję zamieścić podobny post, jak już uporam się z najbardziej gorącymi tematami.
To są też dla mnie miłe wspomnienia, liczę że kiedyś będę mogła wnukom a może prawnukom opowiadać o moich korzeniach ....czekam na Twój podobny wpis .....z niecierpliwością :)
UsuńBardzo lubię oglądać stare fotografie , z chęcią pooglądałam. Podejmujesz Ilonko ryzykowną decyzję ale ja to rozumiem , również przeprowadziliśmy się ale 15 km od miejsca pracy i dojeżdżamy . W tych zwariowanych czasach mieć pracę to najważniejsze , młodzi po studiach szukają pracy mając nawet kilka kierunków skończonych a co mówić po 40 stce. Kochana dmuchaj na zimne i rozważcie wszystkie plusy i minusy. Nie wiem jak to wszystko planujecie ale życzę z całego serca aby Wasze plany zrealizowały się szczęśliwie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńNo i uleciał był komentarz mój baaardzo długi. Nie odtworzę go, ale powiem tylko w skrócie depeszowym: uwielbiam takie podróże sentymentalne w przeszłość. Babcia bardzo ładną dziewczyną była. Do rodzinny imponujący. Szkoda by mi było sprzedać. Ale może tylko tak mi się wydaje. A na koniec za św. Augustynem powtórzę - "kochaj i rób co chcesz"!
OdpowiedzUsuńPiękne pamiątki!!!! Bezcenne!
OdpowiedzUsuń