Kiedy mnie zapytają...dlaczego ? porzucam, swoje uporządkowane życie na rzecz ...wielkiej niewiadomej, na dzień dzisiejszy .... patrząc z boku, faktycznie cóż mogę chcieć, jest gdzie mieszkać, pracę mamy, stabilizacja teoretycznie jest.
Lecz tak po ludzku mam dość tej wiecznej gonitwy, za szybkiego tempa życia, które niestety obecne życie na nas wymusza, wysysając z każdym dniem, naszą energię, gdzie i czas zaczął być towarem deficytowym, wiecznie go nam brak.
Niczym żołnierz, zaczynam odliczać dni do końca mojej służby w tym miejscu, tu gdzie się urodziłam i spędziłam dotychczasowe moje życie, gdzie spotkałam dosłownie:) miłość mojego życia i narodziła się trójka naszych dzieci, wiem że muszę stracić dom...( sprzedać ) trudna to decyzja lecz konieczna...choć jeszcze tu pomieszkam ..kilka lub kilkanaście miesięcy, to pomału się żegnam z tym miejscem.
Gdyby to było takie proste, pewnie już bym siedziała na walizkach, lub szukała nowego domu, najpierw musimy dokończyć obecne sprawy, łącznie z remontowanym non stop domem, lecz to już kosmetyczne rzeczy, wkrótce pokażę zdjęcia domu, przed ( przepisem ) i po trzech latach remontów ...mam nadzieję, że przyszli jego właściciele ...będą o niego dbać.
Nie mogłabym mieć tej radości w sercu, na twarzy gdyby Paweł, człowiek który jest ze mną większość mojego życia, na to się nie zgodził, bez niego moje marzenia byłyby nic nie warte, zwłaszcza że rozsądek rzadko idzie w parze z marzeniami.
Wiem ile włożył pracy, w ten obecny dom, lata sam robił większość remontów, w tych murach jest jego praca i pot, przed nami znów się szykuje ogrom pracy, emocji, ale wierzę w to usilnie że damy radę, skrzyła mi rosną, jak mówi o naszych planach osobom trzecim, utwierdza mnie to w przekonaniu, że i on w końcu uwierzył, że marzenia nawet te dziś nierealne można urzeczywistnić, jeśli się tego pragnie.
Dzieci, w miarę dobrze zniosły wieści o czekających je zmianach, najmłodsza w maju będzie mieć komunię, wiec do tego czasu chcielibyśmy tu jeszcze być....ale jak wyjdzie zobaczymy, syna lat 14 , najbardziej interesuje to czy weźmiemy nasze ptaki ....bażanty, kury ozdobne, oczywiście że bierzemy, jak planuję gospodarstwo agroturystyczne , to będzie nie lada atrakcja.
Dziś mogę śmiało sobie tu napisać, jestem szczęśliwa, daję sobie do tego prawo, na szczęście niczym puzzle składają się małe fragmenty życia, jak każdemu przytrafiają się nam chwile zwątpienia, smutku, lecz są jak brud, szybko chcę je zmyć z moich myśli, aby czasem nie przyciągać następnych.
Wokół mnie panuje wszechobecne narzekanie , bo to, czy tam to, pesymizm i biadolenie jest bardziej popularny niż uśmiech, zwykła radość z życia, bywa wręcz podejrzana...pisane tu moje choć zgodne z faktami, będzie szło w pozytywnym kierunku na to się nastawiłam i będę tego się trzymać.
Mam tą świadomość, że w tym miejscu, publicznie nakreślam ...śmiało scenariusz naszego, życia piszę o planach które są dopiero się zrealizują, więc mam prośbę do czytelników, ktoś lubi o takim życiu czytać ...ciszę się bardzo i serdecznie zapraszam w to miejsce, szeroko pojętemu czepialstwu ....mówię nie, piszę o moim życiu i nie będę się tu nikomu z moich decyzji czy wyborów tłumaczyć, to dla jasności.
Musisz wstać i próbować, ta piosenka Pink....daje mi takiego pozytywnego kopa....w sam raz na ten czas...fajny czas ...
Lecz tak po ludzku mam dość tej wiecznej gonitwy, za szybkiego tempa życia, które niestety obecne życie na nas wymusza, wysysając z każdym dniem, naszą energię, gdzie i czas zaczął być towarem deficytowym, wiecznie go nam brak.
Niczym żołnierz, zaczynam odliczać dni do końca mojej służby w tym miejscu, tu gdzie się urodziłam i spędziłam dotychczasowe moje życie, gdzie spotkałam dosłownie:) miłość mojego życia i narodziła się trójka naszych dzieci, wiem że muszę stracić dom...( sprzedać ) trudna to decyzja lecz konieczna...choć jeszcze tu pomieszkam ..kilka lub kilkanaście miesięcy, to pomału się żegnam z tym miejscem.
Gdyby to było takie proste, pewnie już bym siedziała na walizkach, lub szukała nowego domu, najpierw musimy dokończyć obecne sprawy, łącznie z remontowanym non stop domem, lecz to już kosmetyczne rzeczy, wkrótce pokażę zdjęcia domu, przed ( przepisem ) i po trzech latach remontów ...mam nadzieję, że przyszli jego właściciele ...będą o niego dbać.
Nie mogłabym mieć tej radości w sercu, na twarzy gdyby Paweł, człowiek który jest ze mną większość mojego życia, na to się nie zgodził, bez niego moje marzenia byłyby nic nie warte, zwłaszcza że rozsądek rzadko idzie w parze z marzeniami.
Wiem ile włożył pracy, w ten obecny dom, lata sam robił większość remontów, w tych murach jest jego praca i pot, przed nami znów się szykuje ogrom pracy, emocji, ale wierzę w to usilnie że damy radę, skrzyła mi rosną, jak mówi o naszych planach osobom trzecim, utwierdza mnie to w przekonaniu, że i on w końcu uwierzył, że marzenia nawet te dziś nierealne można urzeczywistnić, jeśli się tego pragnie.
Dzieci, w miarę dobrze zniosły wieści o czekających je zmianach, najmłodsza w maju będzie mieć komunię, wiec do tego czasu chcielibyśmy tu jeszcze być....ale jak wyjdzie zobaczymy, syna lat 14 , najbardziej interesuje to czy weźmiemy nasze ptaki ....bażanty, kury ozdobne, oczywiście że bierzemy, jak planuję gospodarstwo agroturystyczne , to będzie nie lada atrakcja.
Dziś mogę śmiało sobie tu napisać, jestem szczęśliwa, daję sobie do tego prawo, na szczęście niczym puzzle składają się małe fragmenty życia, jak każdemu przytrafiają się nam chwile zwątpienia, smutku, lecz są jak brud, szybko chcę je zmyć z moich myśli, aby czasem nie przyciągać następnych.
Wokół mnie panuje wszechobecne narzekanie , bo to, czy tam to, pesymizm i biadolenie jest bardziej popularny niż uśmiech, zwykła radość z życia, bywa wręcz podejrzana...pisane tu moje choć zgodne z faktami, będzie szło w pozytywnym kierunku na to się nastawiłam i będę tego się trzymać.
Mam tą świadomość, że w tym miejscu, publicznie nakreślam ...śmiało scenariusz naszego, życia piszę o planach które są dopiero się zrealizują, więc mam prośbę do czytelników, ktoś lubi o takim życiu czytać ...ciszę się bardzo i serdecznie zapraszam w to miejsce, szeroko pojętemu czepialstwu ....mówię nie, piszę o moim życiu i nie będę się tu nikomu z moich decyzji czy wyborów tłumaczyć, to dla jasności.
Musisz wstać i próbować, ta piosenka Pink....daje mi takiego pozytywnego kopa....w sam raz na ten czas...fajny czas ...
Powodzenia, Ilonuś w takim razie :) Będę i tu również zaglądać.
OdpowiedzUsuńJa myślę że lukniesz Lidko :)
UsuńNo odważni jesteście....Będę zaglądać...
OdpowiedzUsuńOdwagę ...można pomylić z głupotą ....ale tak stawiam że to jest odwaga ....
UsuńDzięki dziewczyny :)) Lidko i Agatko :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Ilonko! Póki prowadzę bloga postaram sie odwiedzać sie czasami i kibicować realizacji Twoich marzeń!
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia Ci zasyłam i wszystkiego dobrego życzę!:-))
Olgo ....będzie mi miło ...jak zaglądniesz ....jak nie napiszesz to i tak wiem że czytasz ....i to mnie cieszy ....a komentarze ...na nie też trzeba mieć czas .....
UsuńBędę zaglądać , oczywiście jeżeli pozwolisz? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIzko jak Zawisza jesteś mogę na Tobie polegać :) pewnie że pozwalam ...a co miałabym bronić :) moja droga ...
Usuńilonko, ja wiem, wiem z własnego doświadczenia, że marzenia się spełniają. moje spełniły się dość późno, ale ważne, że jest tak, jak chciałam.
OdpowiedzUsuńpowodzenia!!!!
Wiem Ewciu , nieraz lepiej późno niż wcale, o moje też mogłam wcześniej zawalczyć ...ale byłam młoda i głupia, jeszcze nie dorosłam wtedy do innego życia ....
UsuńNie wierzę, co Ty wyprawiasz, aczkolwiek z pewnością Ci sie powiedzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnko ano wyprawiam ....wręcz czuję się jakbym z więzienia planowała ucieczkę ....ku wolności ...
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńUda Ci się, nie mozna przeżyć życia tylko na gdybaniu. Trzeba działać, a Ty to robisz:)
Święte słowa na zasadzie chciałabym ale się boję ....a czas tyka ..tyka ...i ...też czuję to w kościach że się uda ...
UsuńMam pewność, że jak już czegoś chcesz, to swego dopniesz:))).
OdpowiedzUsuńJak co Pawłowi to pokażę ....jak zwątpi w mój plan :)
UsuńParafrazując pewne powiedzonko można powiedzieć, że lepiej zmieniać i żałować, niż żałować, że się nie zmieniało. Mam nadzieję, że nie będziesz żałować zmian, a to co nowe będzie dobre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dokładnie Bożenko ...można powiedzieć podążam za głosem serca, i rozsądku ....co by za chwilę się w tym pędzie nie roztrzaskać.
UsuńA mnie jakos zal tamtego bloga, tak dlugo z nim bylam...
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
A tam bloga żal ...koni żal ...idąc za piosenką :)
UsuńPowodzenia, Ilonko, będę tu czasem zaglądać, aby się przekonać, że Twoje marzenia się spełniły. Życzę Ci tego z całego serca!
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś ....marzenia się spełniły ....ufff
UsuńIlona wiem że Ci się spełnią marzenia bo tego bardzo chcesz. Ja też bardzo chciałam spełnić swoje marzenia i udało mi się i Tobie tego samego życzę. Pozdrawiam Zosia.
OdpowiedzUsuńOj podziwiam Zosiu Twoje spełnione marzenia ....
UsuńPowodzenia. Życzę Wam, byście znaleźli swoje miejsce tam, "gdzie góry dotykają słońca". Niech się tak stanie!
OdpowiedzUsuńTak owieczko niech się stanie :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWzajemnie Halszko :)
UsuńWszystko się zmienia. Kazda chwila jest inna. Czasami potrzeba świadomych i zamierzonych zmian, aby poczynić krok naprzód. Będzie dobrze! Ściskam!
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie ten czas świadomych zmian ...bo jak nie teraz to kiedy?
UsuńKibicuję Ci z całej siły, zawsze, odkąd do Ciebie trafiłam. A teraz tym bardziej! To piękny moment życia, najlepszy na zmiany.
OdpowiedzUsuńHano miło mi to czytać , kobitki wzruszam się ....
UsuńTrzymam kciuki za spełnienie marzeń :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas boi się zmian. Masz rację, wszyscy żyjemy w biegu. Moja córka mieszka w Irlandii i tam żyje się wolniej. Właśnie wybieram się do niej na urlop i mam nadzieję, że trochę zwolnię. Cieszę się, że realizujesz swoje marzenia. Trzymam kciuki. Człowiek bez marzeń jest biedny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluje Ci decyzji, dopiełaś swego. Myślę, właściwie jestem pewna,że będziesz tam szczęśliwa. Pozdrawiam i kibicuje Wam z całego serca
OdpowiedzUsuń