Tu inkubator się nie sprawdza, a zresztą nikt lepiej podoła opiece niż kacza mama, bażanty przynajmniej nasze nie wykazują chęci wysiadywania jaj, znoszą je z reguły gdzie popadnie, zdając się na los, bywa też tak że same zaczynają interesować się zawartością tychże jaj, wtedy musimy mieć farta by w porę zebrać jajo.
U bażantów znoszenie jaj odbywa się pod wieczór, wiosną i wczesnym latem, więc bywa się często na dworze.
Kaczki jak widać są płochliwe i mieszkają w dwie pary w swojej własnej prywatnej szopie.
Nasza mała akita, ma już 10 miesięcy, wyrasta na mądrą młodą damę, choć spacery na smyczy, bywają trudne, ale jeszcze tyle rzeczy dla niej jest nowych, to nic, że ręki co mi mało ze stawu nie wyrwie, jak na horyzoncie pojawi się coś godnego uwagi, zwłaszcza inny pies czy kot, ja wiem że ona chętnie by się pobawiła,ale te inne zwierzęta zwłaszcza mniejsze gabarytowo nie koniecznie, raczej salwują się ucieczką.
Nie wspomniałam jeszcze o silkach, znanych też jako kury jedwabne powyżej to ten biały kogut przy diamencie, są jeszcze jego żona brązowa, syn też brązowy, oraz równie białe jak tatuś dwie córy, taka to kurza włoska rodzina.
W tym roku silkowa mama wysiadała jaja dwa razy, lecz tylko troje potomstwa się uchowało, było tak że siadała na 10 jajkach a tylko z dwóch coś się wylęgło, nie wiem dlaczego, taki ponoć ten rok, a musicie wiedzieć że silki są uważane za najlepsze kwoki, z wielkim oddaniem wysiadują a póżniej wychowują swoje potomstwo, zaś u chabo z reguły po trzech do pięciu dniach wysiadywania jaj,kończyły im się chęci posiadania potomstwa, i trzeba było ratować się inkubatorem, jeśli jaja zbyt długo nie były wychłodzone.
Mając od dawna nasze ptaki, tę wiedzę na ich temat nie mogłabym ot tak się z nimi rozstać, idą z nami,bo jakby nie było są częścią naszej rodziny.
Ps. Dzięki Różo za pamięć :) cieszę się że formularz kontaktowy dobrze działa, a z komentarzami pod wpisami dalej proszę o cierpliwość.